Jaki jest proces rekrutacyjny, każdy widzi. Ogłoszenie. Screening. Rozmowa pierwsza, rozmowa, druga, rozmowa trzecia… Czasem zadanie. Dzień próbny. Spotkanie z managerem, zespołem. Wreszcie – oferta! I akceptacja albo jej brak. Niby proste i do bólu powtarzalne, jednak czasami pojawiają się sytuacje, które spędzają nam sen z powiek. Szczególnie kiedy jesteśmy na rynku od niedawna, jednak starsi wyjadacze też potrafią zdezorientować się w obliczu rekrutacyjnych niezręczności. Porozmawiajmy o kilku przykładach:
Czy wypada przypominać się osobie rekrutującej? Czy nikogo przez to nie obrażamy? Wyobraź sobie, dość typową zresztą, sytuację. Jesteś po rozmowie rekrutacyjnej. Obiecano Ci, że informacja zwrotna dotrze do środy. Mija środa, czwartek i piątek, informacji brak. Czy wypada zapytać rekrutera, co tam? Jak najbardziej. O ile nie będziesz dobijać się jego prywatnymi kanałami, np. zaczepką na fejsie, przypomnienie się jest ok. Napisz mail lub zadzwoń. Jeżeli do tej pory kontaktowaliście się przez Linkedin, możesz użyć też tego kanału. Prawdopodobnie jakiś decydent jest na urlopie i stąd opóźnienie, ale zasługujesz na wiedzę, co się dzieje z procesem.
Jak może brzmieć taka wiadomość?
Dzień dobry,
w ubiegły poniedziałek rozmawiałam z Państwem na temat stanowiska xxx. Pod koniec rozmowy umówiliśmy się na informację zwrotną do środy, jednak wciąż do mnie nie dotarła. Będę wdzięczny za wiadomość, czy decyzja została już podjęta, czy może proces się przedłuża? Wiedza, na jakim etapie jest w tej chwili proces i kiedy pojawi się informacja to dla mnie spokojniejsza głowa i możliwość lepszego zaplanowania kolejnych działań.
Pozdrawiam
xxx
Aplikujesz do firm A i B. Firma A podoba Ci się na 80%, a B na 110 🙂 Jednak A jest szybsza. Składa Ci ofertę na drugi dzień po rozmowie i oczekuje odpowiedzi. W B zapowiedziano, że decyzja będzie za tydzień. Co robić? Studzić A, przyspieszać B? Chcesz pracować w wymarzonej firmie, ale jeśli nie wyjdzie, głupio byłoby zostać z niczym. Pamiętaj, że na przedstawioną ofertę nie musisz odpowiadać po 5 minutach od jej otrzymania. Podziękuj, odetchnij, daj znać, że w ciągu dwóch dni wrócisz z odpowiedzią. I… skontaktuj się z firmą B. Powiedz szczerze o ofercie, procesie rekrutacyjnym i zapytaj, czy jest szansa na przyspieszenie decyzji. Nie masz pojęcia, ile może zdziałać taki komunikat, szczególnie jeśli kandydat był brany pod uwagę, a proces jest dla firmy ważny. W ostateczności możesz przyjąć ofertę w firmie A i wycofać się, jeśli drugi proces też okaże się udany. Pamiętaj jednak o tym, że jeśli wcześniej podpiszesz umowę z firmą A, obowiązują Cię wszystkie ustalenia, które się w niej znajdują, łącznie z tymi wynikającymi bezpośrednio z Kodeksu Pracy.
Jesteś w trakcie intensywnego szukania pracy albo właśnie patrzysz na ofertę. Patrzysz też w kalendarz i… zaczynasz się zastanawiać. Coś niezwiązanego z pracą, ale zaplanowanego od dawna świeci się na czerwono. To może być dwutygodniowy i już opłacony urlop (Karaiby?). Planowana operacja, intensywny kurs, ale też np. własny ślub, gdzie dla czystej głowy przydałoby się kilka dni wolnego jeszcze przed ceremonią. Tylko jak i kiedy o tym mówić przy okazji szukania pracy? I czy w ogóle? Rozwiejemy te wątpliwości raz na zawsze. TO NORMALNE, że ludzie planują rzeczy z wyprzedzeniem. Robi tak pewnie też osoba, która Cię rekrutuje, robi przyszły manager. Nie jesteś też jedyną osobą, która ma ten dylemat, więc zapewne nie pierwszym kandydatem, który informuje o takiej sytuacji. Jeśli urlop jest zaplanowany za kilka miesięcy, poinformuj o nim przy przyjmowaniu oferty. Jeśli wiesz, że dłuższa nieobecność może przypaść na pierwszy tydzień/miesiąc pracy, możesz dać znać wcześniej, np. w trakcie screeningu lub pierwszej rozmowy z managerem.
Czasami proces rekrutacyjny obejmuje kawałek praktyki. Może to być zadanie rekrutacyjne. Czy za to się płaci? Niestety tym razem musicie zadowolić się odpowiedzią “to zależy”. Są firmy, które bezwzględnie płacą za zadanie każdemu kandydatowi, są też takie, gdzie zadania pochłaniają ogrom czasu, a pieniędzy za nie nie ma. Twoją decyzją jest to, jakie standardy wyznaczasz dla swoich rekrutacji. Jakiego typu (a może czy w ogóle?) zadanie możesz zrobić za darmo, a kiedy włącza się tryb “mój czas jest cenniejszy niż ta okazja, odpadam”? Oczywiście możesz wycenić zadanie i podzielić się swoim cennikiem z firmą, jednak musisz liczyć się z tym, że część podziękuje Ci za udział w procesie. Dzień próbny powinien być bezwzględnie płatny i mieć miejsce tylko po podpisaniu umowy, która reguluje również kwestię wynagrodzenia.
Mam nadzieję, że pozbyliście się przynajmniej części wątpliwości. Jeśli pojawią się kolejne niezręczności do wyjaśnienia, być może wrócę z częścią numer 2 🙂
Od ponad 10 lat wspieram firmy w obszarze rekrutacji, outplacement oraz employer branding.
Od 2013r. współpracuje z managerami i specjalistami, którym pomagam w budowania profesjonalnego wizerunku, dokonaniu zmian zawodowych i rozwoju kariery.
Wartości którymi się kieruje to: jakość, partnerstwo, szacunek oraz otwarta i bezpośrednia komunikacja.
Autor ponad 100 artykułów o tematyce HR. Moje wypowiedzi były publikowane m.in. w: TVN, Radio Zet, Polskie Radio, The Observer, WP.PL.
Fan Premier League i absurdalno – ironicznego poczucia humoru. Interesuję się webdesignem i tworzę muzykę elektroniczną.
Na najlepsze pomysły wpadam podczas długich spacerów z Kropką, nad Wisłą lub po rodzinnym Roztoczu.