Każda rozmowa rekrutacyjna powinna być przeprowadzona w sposób profesjonalny przez osobę z odpowiednimi kompetencjami. Oczywiście świat nie jest utopią i zdarza się, że na spotkaniu czujemy, że coś jest nie tak. W jakich sytuacjach w głowie powinna zapalić się czerwona lampka, która sugeruje, że może zła rozmowa jest przedsmakiem pracy niekoniecznie dopasowanej do naszych oczekiwań?
Wykonanie zadania jest standardem w procesie rekrutacyjnym i nikt nie powinien być zdziwiony taką prośbą – w końcu to jeden z lepszych sposobów na sprawdzenie praktycznych umiejętności kandydata. Problem pojawia się wtedy, kiedy przyszły pracodawca jako zadanie wyznacza coś, co wymaga dużego wysiłku ze strony aplikującego i pląta się w odpowiedzi na pytanie o przyszłe wykorzystanie tej pracy.
Na takie sytuacje często narażeni są graficy, copywriterzy czy twórcy stron internetowych. Po wykonaniu zadania okazuje się, że z nieuczciwym pracodawcą urywa się kontakt, a zadanie zostało wykorzystane np. na stronie internetowej firmy. Podobnie należy traktować wszystkie propozycje bezpłatnego okresu próbnego.
Uciekać ze spotkania powinniśmy również wtedy, kiedy zadawane pytania należą do tych niedozwolonych. Jeżeli rekruter uparcie chce wiedzieć, czy niedługo planujemy ślub lub powiększenie rodziny, możemy przeczuwać, że z polityką firmy jest coś nie tak. To samo dotyczy pytań o życie osobiste, poglądy, religię czy stan zdrowia.
Oczywistym sygnałem do przemyślenia swojej aplikacji jest niechęć pracodawcy do podpisania umowy. Nie chodzi tylko o zaznaczenie z góry, że praca będzie wykonywana „na czarno”. Niektórzy wykorzystują łatwowierność kandydatów i obiecują umowę po pierwszym miesiącu, tłumacząc się brakiem czasu czy księgowością na urlopie. Pamiętaj, że praca bez umowy jest bardzo niebezpieczna i niezgodna z prawem. Jeśli ktoś od samego początku brzmi podejrzanie w kwestiach formalnych, lepiej odpuścić, niż narażać się na niepotrzebny stres później.
„Czy jest Pani przygotowana na bardzo ciężką pracę?”, „Czy zależy Panu na tym, żeby zadanie było wykonane za wszelką cenę?”, „Jak dużą wagę przywiązuje Pani do czasu pracy? Czy w grę wchodzi pewna elastyczność?”. Takie pytania mogą być zupełnie niewinne, jednak często oznaczają, że w firmie obecna jest kultura wyścigu szczurów i niepisany przymus zostawania po godzinach.
Czasami rekruter mimowolnie zasygnalizuje, że wakat na stanowisku jest spowodowany dużą rotacją. Jeśli okaże się, że w ciągu ostatniego półrocza przez Twoją „wymarzoną” pracę przewinęły się już trzy inne osoby, które nie przedłużyły umowy po okresie próbnym, coś może być nie tak. Oczywiście może to być wyjątkowy pech pracodawcy, jednak w takich sytuacjach warto mieć ocy dookoła głowy i włączyć swoją czujność. Jeśli żadna z osób nie spełniała wymagań, jak duże muszą być? A może wszyscy uciekali sami? Nie wiemy, co gorsze:).
Z pełnym przekonaniem zachęcamy, aby w trakcie rozmowy zachować zarówno czujność, jak i zdrowy rozsądek. Nie każde pytanie musi być podstępne i odkrywać przed nami mroczne sekrety potencjalnego pracodawcy. Jeśli masz jakieś wątpliwości – wyjaśniaj je od razu, to może oszczędzić wielu nieporozumień.
Od ponad 10 lat wspiera firmy w obszarze rekrutacji, outplacement oraz employer branding.
Założyciel i konsultant CAREER PRO, gdzie od 2013r. współpracuje z managerami i specjalistami, którym pomaga w dokonaniu zmian zawodowych i rozwoju kariery.
Wartości którymi się kieruje to: jakość, partnerstwo, szacunek oraz otwarta i bezpośrednia komunikacja. Jego wada, a zarazem zaleta to szczerość.
Autor ponad 100 artykułów o tematyce HR. Jego wypowiedzi były publikowane m.in. w: TVN, Radio Zet, Polskie Radio, The Observer, WP.PL.
Fan Premier League i absurdalno – ironicznego poczucia humoru. Uczy się programowania (front-end) i tworzy muzykę elektroniczną.
Na najlepsze pomysły wpada podczas spacerów z psem.