To coraz bardziej popularny etap przeprowadzania pierwszego etapu rekrutacji. Można się do niego dobrze przygotować. Chociaż telefoniczne rozmowy rekrutacyjne są już bardzo powszechną metodą na szybkie sprawdzenie kandydatów, wielu z nich wciąż dostaje zimnych potów, kiedy rekruter nalega na to, żeby umówić się „na calla”. Nic dziwnego. Nie widząc drugiej osoby, często tracimy grunt pod nogami i mamy wrażenie, że nie jesteśmy w stanie sprzedać swoich kompetencji równie efektywnie, jak w przypadku spotkania twarzą w twarz. Niemniej jednak nie radzimy chować się pod kołdrą i nie odbierać, ale – jak zwykle – dobrze się do takiej rozmowy przygotować.
Miałeś kiedyś okazję usłyszeć swój głos na nagraniu? Tak? Stawiamy, że podobnie jak duża część społeczeństwa, nie byłeś zachwycony. „O matko, ja naprawdę tak brzmię?!” – ile osób wypowiedziało te słowa po posłuchaniu samego siebie. Z tego samego powodu możemy czuć niechęć do dłuższych i służbowych rozmów przez telefon. W końcu ktoś po drugiej stronie nie zobaczy naszego pięknego uśmiechu czy głębokiego spojrzenia, a usłyszy jedynie głos.
A co jeśli w trakcie rozmowy usłyszymy to okropne echo własnych słów? Nie fiksuj się na tym i zamiast unikać słuchania samego siebie, zapanuj nad tym, jak mówisz. Nagraj się, zrób kilka ćwiczeń z emisji głosu i upewnij się, że potrafisz mówić wyraźnie w odpowiednim tempie. Takie ćwiczenia naprawdę dodają pewności siebie, a telefoniczna rozmowa rekrutacyjna na pewno nie jest jedyną sytuacją, w której mogą się przydać.
Chociaż rekruter może zapewnić Cię, że rozmowa telefoniczna to tylko trzy ogólne pytania (rzeczywiście może tak być), potraktuj ją równie poważnie jak spotkanie w biurze. Nie wmawiaj sobie, że jeśli nie dasz sobie rady, na pewno i tak dostaniesz „prawdziwe” zaproszenie. To właśnie rozmowy telefoniczne mają wyłowić najlepszych spośród dziesiątek kandydatów i pomóc przedstawić przyszłemu przełożonemu tzw. shortlistę.
Dopilnuj, żeby w trakcie rozmowy nic Ci nie przeszkadzało. Nie włączaj prania ani zmywarki w tle, jeśli masz zwierzaki, sprawdź, czy możesz je zostawić w innym pomieszczeniu, poproś też domowników, aby byli w miarę spokojni przez pół godziny. Nie chodzi o to, że druga strona usłyszy wszystkie hałasy w Twoim mieszkaniu, ale fakt, że to Ciebie mogą wytrącić z równowagi. Zadbaj o ciszę!
Stres sprawia, że nie zawsze potrafimy skoncentrować się na pytaniu, a pamięć może być zawodna. Jeśli rekruter mówi przez dłuższy czas lub zadaje kilka pytań z rzędu – zapisuj to, co usłyszysz, a nie wpadniesz w panikę, prosząc o powtórzenie. Poza tym – nawet bezsensowne bazgranie ołówkiem po kartce potrafi być bardzo relaksujące! J Poza czystym arkuszem warto mieć też na biurku ściągę z najważniejszymi informacjami o firmie.
Jedną z rzeczy, przed którą kandydaci często czują bardzo duży opór, jest pytanie sprawdzające znajomość języka. Szczególnie przez telefon może wydawać się to trudne. Obawiasz się, że nie zrozumiesz, bo nie możesz równocześnie czytać z ruchu warg, zastanawiasz się, czy jak zwyczajnie nie dosłyszysz, rekruter pomyśli, że Twój poziom jest niższy niż deklarowany. Poćwicz opowiadanie o swoich pasjach, największych zawodowych wyzwaniach oraz osiągnięciach, a także ogólnych planach na przyszłość.
Te pytania są dość uniwersalne, dlatego rekruterzy często korzystają z nich, sprawdzając znajomość języka.
Od ponad 10 lat wspiera firmy w obszarze rekrutacji, outplacement oraz employer branding.
Założyciel i konsultant CAREER PRO, gdzie od 2013r. współpracuje z managerami i specjalistami, którym pomaga w dokonaniu zmian zawodowych i rozwoju kariery.
Wartości którymi się kieruje to: jakość, partnerstwo, szacunek oraz otwarta i bezpośrednia komunikacja. Jego wada, a zarazem zaleta to szczerość.
Autor ponad 100 artykułów o tematyce HR. Jego wypowiedzi były publikowane m.in. w: TVN, Radio Zet, Polskie Radio, The Observer, WP.PL.
Fan Premier League i absurdalno – ironicznego poczucia humoru. Uczy się programowania (front-end) i tworzy muzykę elektroniczną.
Na najlepsze pomysły wpada podczas spacerów z psem.